« Znam cię i kocham! Nie znużę się tobą nigdy. » |
W czwartek, 10 maja 1923 roku, w dzień Wniebowstąpienia, zjawia się w czasie dziękczynienia, promieniujący, a rany Jego jaśnieją prześlicznym i niezmiernie jasnym blaskiem.
I tak zaczyna się rozmowa Józefy z Jezusem:
"Jakże jesteś piękny, o Panie!"
"Oto dzień, w którym moje święte Człowieczeństwo weszło do nieba – odpowiada jej z uniesieniem. – Czy chcesz, żebym w twej duszy uczynił drugie niebo, w którym będę miał pełne upodobanie?”
Odpowiedziałam Mu:
"Myślę, że tego pragnę ! Ale czy to możliwe, aby moja uboga dusza i moje serce tak niewdzięczne mogły Ci służyć za niebo?"
Jezus jej odpowiedział:
„Mniejsza o to! Twoja nędza posłuży Mi za tron i stanę się twym Królem. Moja dobroć zmaże twe niewdzięczności. Strawię cię i zniszczę! Odpowiedz Mi, Józefo, czy zgadzasz się oddać Mi twe serce, bym uczynił z niego niebo dla mego wypoczynku?”
Odpowiedziałam Mu,
....że moje serce do Niego należy, że z całej duszy Mu je oddaję, że On sam mi wystarcza, że Go kocham i że dla Niego jestem gotowa wszystko na świecie opuścić.”
Jezus wydaje się zadowolony z tych zapewnień.
„Dobrze, Ja będę zawsze żył w tobie, ukryję się w twej duszy, aby zapomnieć o zniewagach grzeszników. Co dzień powierzę ci jedno z pragnień mego Serca, abyś pracowała nad jego urzeczywistnieniem.
Ciesz się na widok twego Oblubieńca, wstępującego jako Człowiek do niebieskiej Ojczyzny i zabierającego z sobą tyle świętych dusz, które oczekiwały z tęsknotą otwarcia tego błogosławionego Przybytku..."
Józefa spędzi cały tydzień na rozmyślaniu o radości Pana: o niebie, w którym On triumfuje na wieki, o swej duszy, z której obecność Boża raczyła uczynić drugie niebo tak, że żadna chmura go nie przyćmi.