« Serce moje znajduje pociechę w przebaczaniu. Nie mam większego pragnienia, ani większej radości nad przebaczenie! » |
We wtorek - 10 sierpnia 1920 roku- wieczorem, przed adoracją, Józefa wstąpiła do kaplicy, gdzie ujrzała się nagle w obecności Pana Jezusa, który jej powiedział:
Całe przesłanie objawione Józefie jest wyrazem miłości Serca Jezusowego, nieskończonej miłości do wszystkich ludzi i dla każdego człowieka indywidualnie. Przypadające w ten piątek święto Najświętszego Serca Jezusowego, jest w pewnym sensie świętem nad świętami, jeśli można tak powiedzieć! Jak mówił św. Jan Paweł II w Orędziu na Rok Jubileuszowy 2000:
"Z Serca Syna Bożego, umarłego na krzyżu, wytrysnęło wiekuiste źródło życia, które daje nadzieję każdemu człowiekowi. Z Serca ukrzyżowanego Chrystusa rodzi się nowa ludzkość, odkupiona od grzechu."
Józefa, zawsze wierna wezwaniu Pana, ustala dokładnie swą odpowiedź miłosną i pisze:
Kult Serca Jezusowego wywodzi się z czasów średniowiecza i przez kolejne wieki się umacniał. Warto wymienić przynajmniej kilku świętych i błogosławionych, którzy wyróżniali się szczególnym nabożeństwem do Serca Pana Jezusa; w tym Sercu znaleźli dla siebie źródło szczególnej radości i uświęcenia;
27 grudnia r. 1673, w uroczystość św. Jana Ewangelisty, zbliżyła się Małgorzata z siostrami do Stołu Pańskiego, i w tym momencie uczuła, że tak jak św. Lutgarda, powinna wargi swoje przycisnąć do Najświętszej Rany Jezusowego boku. Pełnymi haustami poczęła pić z tego źródła szczęścia. Usłyszała słowa:
Wtedy po raz pierwszy, otwarło się przed nią Boskie Serce, a z tajemnic, które dotychczas były przed nią zakryte, opadła zasłona. Małgorzata Maria upadła na kolana w zachwycie na widok tych cudów dobroci, a Jezus przemówił:
I wziął Jezus serce Małgorzaty i oddał je jej rozpłomienione miłością ze słowami:
Płomień, który rozgorzał w jej piersi, sprawiał gwałtowny ból. Widziała Najświętsze Serce Jezusa na płomiennym tronie, wysyłające, niby słońce, promienie na wszystkie strony, a zarazem przejrzyste, jakby z kryształu. Widać było ranę zadaną włócznią, a całe Serce otaczała cierniowa korona. Na szczycie wznosił się krzyż. Te oznaki cierpienia Chrystusa pokazywały, że Jego miłość ku ludzkości stała się źródłem wszelkiego cierpienia i pogardy, którą od pierwszej chwili Wcielenia na siebie przyjął i w Najświętszym Sercu odczuwał, jak i ona jedynie tłumaczy cierpliwe znoszenie zniewag, na które wystawił się w Najświętszym Sakramencie Ołtarza.
"Następnie dał mi poznać – pisze Małgorzata Maria – jak pragnienie wzajemnej miłości skłoniło Go do objawienia ludziom swego Serca, wraz ze wszystkimi skarbami miłości, miłosierdzia, łaski i świętości, które w sobie zawiera, tak że każdy, ktokolwiek tylko zechce, pełną dłonią może z niego czerpać. Nadto złożył mi zapewnienie, że osobliwą to będzie dla Niego radością, jeżeli temu Sercu cześć składać będą i że wizerunek Jego wszędzie wystawiony być musi, by nieczułe serca ludzkie poruszyć do głębi. Tym, którzy temu Sercu cześć oddają, pozwoli obficie uczestniczyć w największych łaskach a na dom, gdzie obraz tego Serca szczególną czcią otaczany będzie, przebogate spłyną błogosławieństwa, to nabożeństwo jest bowiem jedną z ostatnich prób Jego miłości, by ludzi do siebie pociągnąć".
"To Chrystus przechodzi"
"Wzywam wszystkich wiernych, aby nadal gorliwie pielęgnowali kult Najświętszego Serca Pana Jezusa, przystosowując go do naszych czasów, ażeby dzięki temu mogli doświadczyć niezgłębionych bogactw miłości Boga. Istotnie bowiem miłość Boża, bezcenny dar Serca Chrystusa i Jego Ducha zostaje udzielona ludziom, aby i oni z kolei stawali się świadkami miłości."
List do bpa Lyonu, 4VI 1999