« Serce moje znajduje pociechę w przebaczaniu. Nie mam większego pragnienia, ani większej radości nad przebaczenie! » |
Tak Bóg działał od chwili, gdy jego ukochane dzieci - Adam i Ewa zbłądzili, odwróciwszy się od Stwórcy. Miłość jego obmyślała sposoby, by człowiek stworzony na Jego podobieństwo, stworzony do szczęścia, tego szczęścia zapragnął i odpowiedział miłością na Miłość. Przez wieki wysyłał proroków, by zapowiadany Zbawiciel był wyczekiwany, upragniony...
My już znamy dalsze dzieje... Miłość Boża wcielona, Syn Boży odrzucony, ofiara całopalna złożona dla przywrócenia godności dziecka Bożego. Każdy z nas ma szansę odwzajemnić się miłością i przebywać już na wieczność z Bogiem w nieprzemijającej radości.
Ale, poki co...każdy z nas musi nieustannie dokonywać życiowych wyborów, większych i mniejszych, by swoją pielgrzymkę móc szczęśliwie zakończyć w bramach Raju.
Człowiek Starego Testamentu miał wskazówki Proroków, Dekalog.
Człowiek Nowego Testamentu ma wzór w Synu Człowieczym, który "nie zostawił nas sierotami":
Dał nam Ducha Świętego, "który prowadzi nas do całej Prawdy".
Posyła też "swoich ludzi".
style='float:left;'>
Zwróćmy uwagę na Jana Ewangelistę - umiłowanego ucznia, który poznał dobrze pragnienia i uczucia Jezusa. Jego to posyła Jezus:
Ciekawe są dwa dialogi, przeprowadzone w odstępie kilku wieków:
1. W wieku XIII św. Jan Ewangelista objawia się św. Gertrudzie.
"Jan zaprosił ją, by położyła swoją głowę obok jego na Sercu Jezusa. Gertruda pyta: św. Jana: „Dlaczego mówisz tak mało o miłości Serca Pana Jezusa?”
W odpowiedzi słyszy: „Moja służba we wczesnym okresie Kościoła ograniczyła się do mówienia o Słowie Bożym, odwiecznym Synu Ojca, do kilku słów, nad których głębokim sensem ludzki umysł może medytować bez końca, nigdy nie wyczerpując ich bogactwa".
Ale dla ostatnich czasów została zarezerwowana łaska usłyszenia głosu Serca Jezusa.
Na ten głos świat odrodzi swą młodość, zbudzi sie z letargu i ponownie zostanie ogrzany ciepłem miłości Bożej."
C.G.Aravelo, The Way of the Heart
2. W wieku XX św. Jan objawia się w wielki czwartek 1922 r Siostrze Józefie Menendez, zakonnicy Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa, mówiąc:
"Nie lękaj się, Jezus strzeże cię w swoim Sercu. Jestem posłany, aby dać ci poznać niektóre uczucia, jakie przepełniały Serce Boskiego Mistrza w tym wielkim dniu. Oto miłość ma Go rozłączyć z uczniami, znacząc chrztem Krwi. Ale ta sama miłość każe Mu zostać z nimi i skłania do ustanowienia sakramentu Eucharystii. Lecz jaka walka powstaje w Jego Sercu! Wypocznie wprawdzie w duszach czystych!
Ale jaka męka przedłuży się w duszach skalanych! Dusza Jego rozradowała się z powodu bliskiego powrotu do Ojca. Jednak ból ścisnął ją z powodu jednego z Dwunastu, który wyda Go na śmierć i po raz pierwszy Jego Krew będzie nieużyteczna dla zbawienia jednej duszy! Jak wielka miłość płonęła w Jego Sercu!
Równocześnie zaś nikła wzajemność dusz, tak bardzo umiłowanych, napawała je głęboką goryczą! A cóż mówić o niewdzięczności i oziębłości dusz wybranych!"
Tak więc od św. Jana dowiadujemy się, że przypadło nam żyć w czasach ostatecznych, i że Jezus pragnie, byśmy znali Jego Serce!...?
Możemy pomyśleć o bliskim spotkaniu... Czy nas to raduje?
Trzeba, byśmy jak najlepiej znali Jego Serce!
"Trzeba, żeby jego czciciele żyli w Duchu i w Prawdzie"